Kategorie

niedziela, 26 grudnia 2010

Święta 56' po północy

Wigilia przyszła niespodziewanie, szybko choć przyjemnie przeszła. Święta jeszcze trwają, jest czas dla siebie, rodzina się zjechała. Kościoły uroczyście wystrojone. Tak i jest biało, co też rzadko się w ostatnich latach w tym okresie zdarza.

Miałem dziś okazję spędzić większą część dnia w nieco innej świątecznej scenerii. Ciemne gęste lasy, wszystko przykryte grubą warstwą białego śniegu. Zamiecie nawiewające śnieg na leśne drogi i jednocześnie inny śnieg z nich zdmuchując. Nawisy, zaspy. Wszystko poprzecinane sarnami spacerującymi wzdłuż, czasem i w poprzek drogi. Często samymi sarnimi oczami które błyszczą się odbijając światło w borach. Jeleniowate te notabene, są do tego stopnia oswojone z samochodami, że lubią wyskakiwać przed samą maską. Nie mogę też zapomnieć o roli nieprzerwanie pruszącego śniegu. I temperatury spadającej ze wzrostem godziny, która trochę jak lakier do włosów utrwala całą scenerię. A całość skomponowana tak dobrze, że bez grającej radiowej Trójki można by równie dobrze znajdować się w Kanadyjskiej tajdze.

Wszystko wokół wspaniałej kobiety, Kaszubskich bali i Forestera dzielnie stawiającego czoła wszelkim lodowo-śniegowym przeszkodom. Wspaniały świąteczny dzień i czas.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Następnym razem na pewno wygram w piłkarzyki! Wspaniały dzień, koniecznie trzeba go powtórzyć. ;*