"Reguły są brutalne"
"W mojej szkole , renomowanym gimnazjum publicznym, uczy się myślenia. mając 16 lat, zauważamy słabość innych ludzi . Dotyczy to zarówno uczniów jak i nauczycieli. Osób , które popełniają błędy merytoryczne i językowe, szanować nie będziemy , a i tacy nauczyciele się zdarzają. Natomiast tych, którzy swoją pasją potrafią zarażać, kochają to, co robią, i umieją nauczać, obdarzymy zaufaniem. Młodzież rzeczywiście ma wrażenie ,że świat rządzi się coraz bardziej brutalnymi regułami. Ale czyż nie jest tak w rzeczywistości? Reguły są brutalne. I trzeba sobie z nimi radzić. Owszem, próbujemy wielu rzeczy -papierosów,alkoholu,nielegalnych imprez[??],seksu. bawimy się. Uczymy sie. To nasze życie-chcemy udawać dorosłych. Chcemy być dorośli. Potrzebujemy autorytetów, ludzi, którzy pokażą nam inne sposoby na życie. Póki co-będziemy właśnie tacy jak wy, drodzy dorośli, 20lat temu:ciekawi wszystkiego i chętni do eksperymentów. Będziemy sie uczyć i będziemy sie bawić. Nie zawsze tak, jak powinniśmy"
(Przekrój 16/2008)
Przeczytałem to parę razy, starając sie zrozumieć ogólny sens , ale pomimo szczerych chęci, nie udało mi się go znaleźć. Aczkolwiek jest tu poruszone parę tematów , które codziennie można namacalnie odczuć przestępując próg (najpewniej)każdej szkoły. I zaznaczę ,że mam tu na myśli szkoły w dużych miastach. Szkoły Wrocławskie, które i tak są dość mocno zróżnicowane. Porównywać szkoły miejskie z tymi daleko "podmiejskimi" sensu nie ma (niestety) żadnego, bo te we wszystkim dzieli olbrzymia przepaść. Skupmy się jednak na tej "lepszej"(beznadziejnie to brzmi) stronie szkolnictwa, czyli właśnie szkołach miejskich.
Zacznijmy od "Renomowanego Wrocławskiego Gimnazjum publicznego" w którym uczą myślenia. Osobiście skończyłem gimnazjum które swojego czasu było w czołówce Wrocławia, rozmawiałem też z wieloma osobami które są po gimnazjach ze ścisłej czołówki - i jedno mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem. W żadnej z tych szkół nie uczono nas (logicznego) myślenia. Różnica w tz. "Poziomie nauczania" polega tylko na tym kto lepiej uczy odtwarzania i kto oferuje lepiej przygotowanych merytorycznie nauczycieli. Powiedzmy więc otwarcie, jeżeli chcesz nauczyć się łowić ryby , a nie je ciągle dostawać musisz polegać tylko na sobie.
Liceum. Co więc z liceum? Czy w liceum różnica jest znacząca? Dyrektorzy twierdzą że tak. A co twierdzą uczniowie? Guzik prawda! Nauczyć? Nauczą! I to najlepiej. W niektórych przypadkach i do olimpiady pomogą się indywidualnie przygotować. Ale nich mi ktoś pokaże szkołę ponadgimnazjalną która uczy "myślenia". Która przygotowuje ludzi do spokojnego wejścia we wpełni dorosłe życie. Która nie odpowiada na pytania "Co?" , tylko "Jak?" i "Dlaczego?". Nie ma takich szkół, z wielu powodów. Począwszy od braku autorytetu nauczyciela, niskich płac, i ciągłej iluzji zmian bez jakiejkolwiek poprawy. A tę dramatyczną regułę potwierdzają jednostkowi , zapaleni nauczyciele z powołaniem, którzy sami gubią się w tym wszystkim, i tracą resztki prawdziwej zawodowej motywacji.
Brakuje idealistów. Brakuje autorytetów. Brakuje ludzi z wizją zmiany rzeczywistości. REALNEJ zmiany. Staczamy sie po równi pochyłej, stacza się szkolnictwo i edukacja, stacza się służba zdrowia, stacza się administracja. Ze świecą szukać ludzi którzy robią coś dla państwa i dla narodu - z czystej patriotycznej potrzeby. Więc co można zrobić aby ten proces zahamować? O to jest pytanie. Oddać władze w dobre ręce. Problem w tym ,że rąk takich nigdzie nie widać.
Umiesz liczyć? Licz na siebie. W praktycznie każdej dziedzinie życia. I jeszcze długo pod takim hasłem będzie toczyło się życie młodych ludzi w Polsce. A żeby to zmienić, nie potrzeba kolejnych ustaw i modernizacji. Potrzeba rewolucji.
"W mojej szkole , renomowanym gimnazjum publicznym, uczy się myślenia. mając 16 lat, zauważamy słabość innych ludzi . Dotyczy to zarówno uczniów jak i nauczycieli. Osób , które popełniają błędy merytoryczne i językowe, szanować nie będziemy , a i tacy nauczyciele się zdarzają. Natomiast tych, którzy swoją pasją potrafią zarażać, kochają to, co robią, i umieją nauczać, obdarzymy zaufaniem. Młodzież rzeczywiście ma wrażenie ,że świat rządzi się coraz bardziej brutalnymi regułami. Ale czyż nie jest tak w rzeczywistości? Reguły są brutalne. I trzeba sobie z nimi radzić. Owszem, próbujemy wielu rzeczy -papierosów,alkoholu,nielegalnych imprez[??],seksu. bawimy się. Uczymy sie. To nasze życie-chcemy udawać dorosłych. Chcemy być dorośli. Potrzebujemy autorytetów, ludzi, którzy pokażą nam inne sposoby na życie. Póki co-będziemy właśnie tacy jak wy, drodzy dorośli, 20lat temu:ciekawi wszystkiego i chętni do eksperymentów. Będziemy sie uczyć i będziemy sie bawić. Nie zawsze tak, jak powinniśmy"
(Przekrój 16/2008)
Przeczytałem to parę razy, starając sie zrozumieć ogólny sens , ale pomimo szczerych chęci, nie udało mi się go znaleźć. Aczkolwiek jest tu poruszone parę tematów , które codziennie można namacalnie odczuć przestępując próg (najpewniej)każdej szkoły. I zaznaczę ,że mam tu na myśli szkoły w dużych miastach. Szkoły Wrocławskie, które i tak są dość mocno zróżnicowane. Porównywać szkoły miejskie z tymi daleko "podmiejskimi" sensu nie ma (niestety) żadnego, bo te we wszystkim dzieli olbrzymia przepaść. Skupmy się jednak na tej "lepszej"(beznadziejnie to brzmi) stronie szkolnictwa, czyli właśnie szkołach miejskich.
Zacznijmy od "Renomowanego Wrocławskiego Gimnazjum publicznego" w którym uczą myślenia. Osobiście skończyłem gimnazjum które swojego czasu było w czołówce Wrocławia, rozmawiałem też z wieloma osobami które są po gimnazjach ze ścisłej czołówki - i jedno mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem. W żadnej z tych szkół nie uczono nas (logicznego) myślenia. Różnica w tz. "Poziomie nauczania" polega tylko na tym kto lepiej uczy odtwarzania i kto oferuje lepiej przygotowanych merytorycznie nauczycieli. Powiedzmy więc otwarcie, jeżeli chcesz nauczyć się łowić ryby , a nie je ciągle dostawać musisz polegać tylko na sobie.
Liceum. Co więc z liceum? Czy w liceum różnica jest znacząca? Dyrektorzy twierdzą że tak. A co twierdzą uczniowie? Guzik prawda! Nauczyć? Nauczą! I to najlepiej. W niektórych przypadkach i do olimpiady pomogą się indywidualnie przygotować. Ale nich mi ktoś pokaże szkołę ponadgimnazjalną która uczy "myślenia". Która przygotowuje ludzi do spokojnego wejścia we wpełni dorosłe życie. Która nie odpowiada na pytania "Co?" , tylko "Jak?" i "Dlaczego?". Nie ma takich szkół, z wielu powodów. Począwszy od braku autorytetu nauczyciela, niskich płac, i ciągłej iluzji zmian bez jakiejkolwiek poprawy. A tę dramatyczną regułę potwierdzają jednostkowi , zapaleni nauczyciele z powołaniem, którzy sami gubią się w tym wszystkim, i tracą resztki prawdziwej zawodowej motywacji.
Brakuje idealistów. Brakuje autorytetów. Brakuje ludzi z wizją zmiany rzeczywistości. REALNEJ zmiany. Staczamy sie po równi pochyłej, stacza się szkolnictwo i edukacja, stacza się służba zdrowia, stacza się administracja. Ze świecą szukać ludzi którzy robią coś dla państwa i dla narodu - z czystej patriotycznej potrzeby. Więc co można zrobić aby ten proces zahamować? O to jest pytanie. Oddać władze w dobre ręce. Problem w tym ,że rąk takich nigdzie nie widać.
Umiesz liczyć? Licz na siebie. W praktycznie każdej dziedzinie życia. I jeszcze długo pod takim hasłem będzie toczyło się życie młodych ludzi w Polsce. A żeby to zmienić, nie potrzeba kolejnych ustaw i modernizacji. Potrzeba rewolucji.
3 komentarze:
bo taka szkoła, która uczy myślenia dopiero powstaje...;)
Siódemka i tyle w tym temacie.
Widać po Kuraku.
Wysilasz się aby było wiele trudnych słówek,z których nawet połowy nie rozumiesz i źle ich używasz hahahah!
Ten tekst jest jedną wielką bufonadą i staraniem aby być mądrym, ale coś nie wychodzi...ojej...
Prześlij komentarz