Kategorie

niedziela, 20 września 2009

Schizofrenia

Anno wiesz doskonale ,że nie ma sposobności widzenia się.Wiesz też dlaczego. Anno , tłamszenie wzajemne nic jeszcze nigdy nie wniosło do żadnej znajomości. A wiesz , że im mocniej będziesz chciała MU to zrobić, tym mocniej zrobisz to jemu i samej sobie.Może nawet bardziej. Sobie. Zauważyłaś , że im bardziej starasz się udowodnić mu w czym jesteś lepsza maniakalnie udowodniać to chcesz mówiąc ,że to on gorszy.We wszystkim od początku Anno, przecież widać. Wiesz Anno ,że nie możesz mieć pojęcia o Braciach Świątyni Salomona, bo nie chcesz. A gdybyś zechciała. Z negacji i krytyki Anno jeszcze nic na świecie się dobrego nie zrodziło, co by obydwojgu dogodziło. Szkoda ci czasu na niego beznadziejnego, już szkoda. Szkoda czasu na pisanie. Jemu też szkoda na kłótnie. Na przeszłość. Na niedojrzałość.

Anno, wiesz doskonale, że nie macie możliwości nie spotkania się. Wiesz jak wspaniałe są wspomnienia twoje, których trzymasz się kurczowo wieczorami śpiąc samotnie w wielkim łożu. Wiesz ile ich było. Bez rywalizacji istniało piękno, rzadkie, tak mówią, bo tylko wtedy kiedy było na odludziu. Gdzieś ukryte na wysepce pośród Jodeł, w dwuosobowym wcieleniu samotności Anno. Piękno podobno toksyczne, tak mówią. Pyta się czy pamiętasz chwile oparcia. Chwile fuzzji. Chwilę problemów niesionych morskimi falami. Chwile pływające jak płatki róż. Chcesz żeby on napisał. Chcesz z nim rozmawiać. Dla spokojnej nocy, dla lepszego jutra. Chcesz coś krzyknąć, ale nie wiesz co, i nie wiesz czy jest sens.

Anno, wiesz doskonale, że nie ma sensu tracić czasu, że nie ma sens kupować kredensu. Może lepiej zapomnieć? Tak też mówią. Tak też słyszy.

Anno to schizofreniczna sprzeczność, brak konsekwencji. Napędzany ciągle czymś innym.

Brak komentarzy: